piątek, 28 stycznia 2011

Czym wykarmić kota?

Kot domowy należy do zwierząt drapieżnych więc w naturze jego typowym pożywieniem jest głównie surowe mięso. Zwierzęta na jakie poluje to głównie drobne gryzonie i ptaki. Oczywiście kot również może, często chętnie, przyjmować mięso zwierząt dużo większych od siebie, ale raczej nie powinno być zbyt tłuste. Niezmiernie trudno znaleźć, wychowanego na wolności, otyłego ptaka lub wypasioną dziką mysz więc organizmy kotów nie miały w naturze wielu okazji do trawienia dużych ilości tkanek tłuszczowych. Z tego powodu nie zaleca się podawać kotkom np. wieprzowiny, słoniny, boczku, itp. Z kolej znakomitym pokarmem może być kurczak, kaczka, czy chuda wołowina. Moje koty np. przepadają za wszelkiego rodzaju drobiem.

Jednak surowe mięso nie wyczerpuje tematu żywienia kota. W naturze kot nie opatruje upolowanego zwierzęcia przed posiłkiem. Miękkie części zdobyczy są spożywane razem z pewną ilością futra, kości, piór, wnętrzności oraz zawartości żołądka. Ponadto kotom zdarza się skubać rośliny, chociaż moje doświadczenia z kotami rasy brytyjskiej nie potwierdzają jakiegokolwiek zainteresowania tego rodzaju pokarmem z ich strony, nawet specjalnie dla nich zasadzoną w doniczce trawką. Nie mniej na wszelki wypadek zalecam usunięcie roślin trujących przed sprowadzeniem do domu kota, niezależnie od rasy. Tak więc wbrew pozorom, kot w naturze ma dość urozmaiconą dietę, z tego powodu ograniczając jego menu wyłącznie do surowego mięsa możemy wywołać stany niedoboru, skutkujące po dłuższym czasie problemami zdrowotnymi. Co zatem powinien jeść kot oprócz mięsa?
Mogą to być m.in. ugotowane warzywa, ziemniaki, jaja na twardo lub ryby. Ciekawą propozycją jest stosowanie dostępnych w handlu gotowych karm dla kotów, nazywanych "karmami suchymi", co jest mylące ponieważ w dotyku ja postrzegam je jako substancje bardziej tłuste niż suche. W tym miejscu lojalnie informuję, że stosowanie tzw. "suchych" karm ma tyle samo zagorzałych zwolenników co przeciwników. Z jednej strony, markowa "sucha" karma dla kota zawiera wszystkie potrzebne zwierzęciu substancje, we właściwych proporcjach, z drugiej strony spotkałem się z opinią lekarza weterynarii, że tego typu pożywienie zawiera zbyt mało wilgoci co sprzyja zatykaniu się gruczołów odbytowych, ale nie jest to duży kłopot jeżeli są one okresowo przeczyszczane. Ja na przykład chętnie powierzam tę prostą ale nieprzyjemną czynność lekarzowi, dzięki czemu moi podopieczni nigdy nie mieli problemów z tą częścią ciała. Należy podkreślić, że "sucha" karma naprawdę dobrej jakości i pochodząca od naprawdę wiarygodnego producenta jest stosunkowo droga i raczej nie polecam tańszych odpowiedników, mało znanych wytwórców.
Dla osób posiadających kilka dorosłych kotów dobrym rozwiązaniem problemu ceny pożywienia jest nabywanie dużych, kilkunastokilogramowych paczek bezpośrednio w hurtowniach lub przez aukcje internetowe, na których wystawiają swoje towary m.in. specjalistyczne sklepy dla hodowców. Wówczas cena kilograma dobrej karmy jest znacznie niższa, nawet po doliczeniu kosztu usługi kurierskiej. Jeżeli mamy tylko jednego kotka, dobrym pomysłem jest również odkupowanie/odsypywanie karmy od znajomego hodowcy lub po prostu osoby mającej większą ilość futrzastych pupilków.
Formą pośrednią między pokarmem naturalnym i suchym są różnego rodzaju puszki z karmą dla kotów, które zapewniają pożywienie najbardziej zbliżone do naturalnego. Tutaj również musimy się liczyć z wysoką ceną za produkt wiarygodny i markowy. Z moich doświadczeń wynika, że koty przepadają za puszkami, oczywiście o ile metodą prób i błędów trafimy w ich gusta.


Perski kot w ogrodzie

Niezależnie od przyjętej formy żywności koty bezwzględnie muszą mieć stały dostęp do wody. Z nieznanych mi przyczyn, moje koty nie chcą pić z miseczek i od początku zamieszkiwania w naszym domu wolały korzystać ze schowanego, w trudnodostępnym miejscu, wiadra z wodą do akwarium. Każdy akwarysta wie, że do akwarium nie należy wlewać wody prosto z kranu (ponieważ zawiera chlor, a przede wszystkim jest pozbawiona dwutlenku węgla, który wpływa na jej poziom pH, czyli stopień zakwaszenia) więc zanim zostanie wprowadzona do zbiornika musi kilka dni odstać w otwartym naczyniu. Jak się okazuje, nasze koty bardziej wolą wodę która "leżakowała" kilka dni od świeżutkiej. Ponieważ ciągłe czyszczenie i napełnianie miski z której nikt, a już szczególnie kot, nie korzysta nie miało sensu więc zalegalizowaliśmy polimerowe wiadro z wodą jako oficjalne źródło płynów ustrojowych dla naszych pupilów i obecnie sporawy zbiornik stoi obok miski z karmą, czasem wywołując zaciekawienie odwiedzających nas osób.
Jest jeszcze jedna istotna uwaga dotycząca karmienia kotów. Otóż, koty nie powinny pić krowiego mleka, ponieważ ich organizmy nie są przystosowane do trawienia zawartej w mleku laktozy! Owszem kotki chętnie pałaszują nalane do miseczki mleczko, ale cóż mają robić gdy opiekun z uporem godnym lepszej sprawy przyzwyczaja je właśnie do krowiego mleka, a nie właściwej dla nich zwykłej wody. Każdy na ich miejscu doszedłby do wniosku, że lepiej mieć problemy z układem trawiennym niż zginąć z pragnienia. Jestem przekonany, że nigdy nikt nie widział w naturze młodego kota, karmionego przez zwierzę kopytne wielkości krowy, a jeżeli ktoś taki się zdarzył to jak najszybciej powinien trafić na odwyk. Skąd wzięło się zatem niezwykle powszechne przekonanie, że podstawowym pokarmem kota jest właśnie krowie mleko. Winowajcą jest nie Kto inny, jak Julian Tuwim, autor przesławnego wierszyka dla dzieci pt. "Kotek". Pozwolę sobie zamieścić pełen tekst tego utworu: 


Miauczy kotek: miau!
- Coś ty, kotku, miał?
- Miałem ja miseczkę mleczka,
Teraz pusta już miseczka,
A jeszcze bym chciał.

Wzdycha kotek: o!
- Co ci, kotku, co?
- Śniła mi się wielka rzeka,
Wielka rzeka pełna mleka
Aż po samo dno.

Pisnął kotek: piii...
- Pij, koteczku, pij!
...Skulił ogon, zmrużył ślipie,
Śpi - i we śnie mleczko chlipie,
Bo znów mu się śni.



Niestety powyższy utwór, poza tym, że jest arcydziełem literatury dziecięcej, nie ma nic wspólnego z wiedzą na temat fizjologii kotów i paradoksalnie czyni więcej złego kotom, zmuszanym do przyjmowania "końskich" dawek laktozy, niż można byłoby przypuszczać.


http://www.kocipysiek.pl/Karmienie.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz