piątek, 30 lipca 2010

Choroba sieroca

Pies cierpiący na  chorobę sierocą, pozostawiony  samemu sobie, może zacząć gryźć przedmioty, ślinić się, a nawet zanieczyszczać mieszkanie lub kopać doły, wykazywać nadmierną aktywność oraz wyć i to godzinami w różnej tonacji. Wszystkie te objawy mogą być oznaką lęku przed samotnością.

Pies prawie każdej rasy jest uczuciowy i rodzinny. Jeśli musi żyć ciągle w kojcu czy zagrodzie, to często zapada na tę chorobę. Choroba sieroca może być chroniczna, może też występować pod wpływem zmian w życiu psa jak np.: zmiana właściciela, przeprowadzka, zmiana trybu codziennego życia lub rozwód właścicieli. Często nie pamiętacie o tym, że przy zmianie trybu życia Wasz pies nie ma pojęcia, dokąd idziecie i kiedy wrócicie. Pies wie tylko, że stado już nie jest w komplecie i został ON sam jeden. 

Są psy, którym to nie przeszkadza i nie przeżywają tej sytuacji tak boleśnie, układają się do spania i zwyczajnie przesypiają Waszą nieobecność. Inne psy stają się nerwowe. Psy zabrane z schroniska, lub porzucone przez poprzednich właścicieli reagują dużym stresem. Takich psów nie można pozostawić bez pomocy. Jeśli Wasze dziecko lub inny członek Waszej rodziny miałby takie problemy jak Wasz pies, to na pewno zrobilibyście wszystko, aby mu pomóc. Pies też jest żywą inteligentną istotą, która potrzebuje Waszej pomocy, aby pozbyć się stresu.

Pamiętajcie – wszystkie wyjścia z domu (obojętnie na jak długo) traktujcie, jak rzecz najzupełniej normalną. Nie róbcie z tego problemu. Zachowujcie się tak, jak wychodząc z domu czy ze wspólnego pokoju w pracy, pozostawiając ludzi (domowników) czy współpracowników. Zachowujcie się przed wyjściem i po powrocie obojętnie, co najmniej przez 10 minut. Darujcie sobie rzucanie się psu na szyję i wylewne potoki zdań w stylu: „Czy mój piesek tęsknił za panem?”„Czy byłeś grzeczny?” Musicie tak się zachować, aby podtrzymać status przywódcy stada. Zachowanie dyscypliny bardzo pomoże psu pozbywać się stresu i uspokoić się. Jak zostaniecie przywódcą stada, to Wasz pies zaakceptuje Wasze zachowania. Jeśli pies nadal siebie uważa za przywódcę, to wciąż stara się zapanować nad sytuacją. Kiedy to mu się nie udaje (bo musicie wyjść z domu) reaguje stresem, co objawia się np. w wygryzionych drzwiach, czy w poszarpanym dywanie.

Najgorszym jednak rozwiązaniem i myśleniem „po ludzku” jest rozczulanie się nad psem. Przez takie postępowanie pies jeszcze bardziej będzie mniej pewny siebie. Spróbujcie wyobrazić sobie sytuację, kiedy macie wypadek i potrzebujecie pomocy. Jedna osoba podchodzi do Was i mówi krótko i rzeczowo np.: ”Proszę się uspokoić, już wezwałem pogotowie, zaraz udzielimy Panu pomocy i wszystko będzie dobrze”. Druga osoba podchodzi i zaczyna się użalać np.: „Och, co za straszny wypadek, jak musi Pana boleć ta wystająca złamana kość. Jaki Pan biedny, jak mi Pana żal”. Która z tych osób bardziej Wam pomoże? Która pomoc będzie lepsza dla Waszej psychiki? Pies cierpiący na chorobę sierocą to właśnie ta osoba z wypadku. Musicie mu pomóc mądrze.

Każdy pies powinien dobrze się wybiegać. Kiedy jest zmęczony będzie mniej kłopotliwy i będzie mniej stresowo odbierał Wasze rozstanie z nim. Psy o takim usposobieniu powinny przed Waszym wyjściem do pracy być wyprowadzane na długi, forsowny spacer. Czas takiego spaceru to, co najmniej 20 minut. Wychodząc do pracy NIGDY nie wiążcie psa do kaloryfera czy innych sprzętów, NIGDY nie zakładajcie mu kagańca – w ten sposób tak pogłębicie chorobę, że nie będzie możliwości ratowania psa ze stresu i depresji. O wiele lepszym rozwiązaniem jest wygodna duża klatka, stosowana kiedy wychodzicie z domu. Większość nerwowych psów woli przebywać na ograniczonej przestrzeni. Tak też wiele Waszych dzieci woli przebywać w swoim pokoju niż błąkać się po dużym pustym domu. Psu będzie lepiej w odpowiednio dużej klatce, niż miotanie się pod drzwiami wejściowymi i doprowadzenie się do histerii. Kiedy pies po jakimś czasie zaczyna się uspakajać, można zaprzestać zamykania w klatce. W takiej klatce umieśćcie materac lub koc psa - z jego zapachem, możecie też postawić w niej miskę z wodą i włożyć jakąś zabawkę psa. Pies uzna to miejsce za swój azyl, za przytulne miejsce, w którym można się schronić.
Z psami o takich skłonnościach musicie ćwiczyć krótkie wyjścia z domu. Oczywiście chodzi o Wasze wyjścia z domu nawet na 3 minuty, lub na 5 minut. Najwięcej szkody pies robi w mieszkaniu tuż po Waszym wyjściu. Tak więc szkody, jakie pies wyrządził i tak będą te same niezależnie od tego, na jaki czas zostawicie go samego. Możecie zaczynać od tego, że nie zamykacie psa w klatce, tylko ubieracie płaszcz, wychodzicie bez słowa za drzwi i zaraz wracacie z powrotem do mieszkania. Nie witajcie się z psem po powrocie. Spokojnie wychodźcie i spokojnie wracajcie bez oznak entuzjazmu. Powtarzajcie to, aż pies zacznie się uspakajać i będzie oczekiwać Waszego wyjścia, a na Wasz widok będzie coraz spokojniejszy i będzie czekał, aż WY go zawołacie do siebie, kiedy zechcecie i dopiero wtedy go pochwalicie. Jesteście SZEFEM stada i będziecie wychodzili i wracali wtedy, kiedy macie na to ochotę, a Wasz pies musi zaakceptować zachowanie szefa. To ćwiczenie zajmie Wam co najmniej tydzień. Potem zacznijcie wychodzić na dłużej i stosujcie cały rytuał wychodzenia: zakładanie płaszcza i butów, zamykanie drzwi, schodzenie po schodach itp. Pies będzie się czuł o wiele lepiej i spokojniej, kiedy zostawicie mu włączone radio lub telewizor, a wieczorem małą lampkę. Te ćwiczenia musicie powtarzać kilka razy dziennie, być może zajmie Wam to nawet miesiąc. To zależy od Waszej konsekwencji i wytrwałości, ale również od stanu psychicznego psa.

Jak przyjdzie czas na próbę generalną, musicie uzbroić się w spokój i cierpliwość. Zabierzcie się do wychodzenia z domu i przed tą czynnością udawajcie, że „nie widzicie” Waszego psa, choć przez 10 minut. Następnie ubierzcie się i wyjdźcie na dłuższy czas z domu. Jak przejdzie wyznaczony przez Was czas Waszej nieobecności, odpukajcie w niemalowane i wróćcie do domu. Bez względu na to, co zastaniecie w domu zachowujcie się tak, jak do tej pory. Jak coś będzie nie tak, to niestety musicie znowu zaczynać ćwiczenia od początku, ale pamiętajcie, że prawie na pewno, to WY popełniliście gdzieś błąd, który nie pozwolił psu na wyciszenie i odstresowanie po Waszym wyjściu. Zachowajcie spokój i róbcie swoje, ale mądrze!!! Nigdy nie poganiajcie psa! Nie rób niczego na SIŁĘ. Jak źle ocenicie możliwości i usposobienie Waszego psa, możesz znowu wpędzić go w stres i będziecie musieli wszystko zaczynać od początku. 

Dopóki nie dojdziecie w tym szkoleniu do zamierzonego celu, a musicie wyjść do pracy na dłużej, to zamykajcie psa w klatce. Takie klatki można już kupić w sklepach dla zwierząt. Są one bardzo estetyczne i o różnych rozmiarach, tak że możecie ją dopasować do swojego mieszkania i wielkości psa. Teraz NAJWAŻNIEJSZE – bez względu na to, jakie szkody wyrządził pies podczas Waszej nieobecności NIE WOLNO GO KARAĆ!!!!! Nie wyładowujcie na nim swojej złości i frustracji. Pies jest zdenerwowany, a kara zdenerwuje go jeszcze bardziej. Zacznie się gorzej zachowywać, a WY z kolei zaczniecie go karać jeszcze mocniej i surowiej – tak wpadniecie w błędne koło. Nie tędy droga!

Nie każdy ma takie problemy, ale jak one już się pojawią, to należy mądrze z nimi walczyć, a nie obwiniać za wszystko psa. Posiadanie zwierząt, a szczególnie psów nie jest w naszym kraju obowiązkiem, ani nakazem prawnym. Nie musicie mieć psa, to Wasz wybór i Wasza decyzja. Jak go macie – to musicie się liczyć z występującymi problemami. Pies nie jest zabawką sterowaną pilotem. Tak jak i Wy, ma choroby i problemy emocjonalne, a my ludzie mamy rozum i możliwości, aby mu pomóc. Nie tłumaczcie, że nie macie czasu na spacer, bo ciągle pracujecie, a jak przyjdziecie do domu to padacie z nóg. Po co braliście psa, skoro nie macie dla niego czasu?! Kot zupełnie przystosuje się do Waszego trybu życia i chomik też. Wasze dzieci nie mogą bawić się psem – to nie zabawka. W ten sposób nie uciszajcie swojego sumienia, że nie macie czasu dla dzieci. Mam nadzieję, że macie PSA, aby móc kochać i być kochanym. 

Pies nie zna Waszego języka. Gdyby Pani nauczycielka pokazała małemu dziecku pomidor i powiedziała „jabłko”, to dziecko mogłoby słusznie przypuszczać, że tak właśnie wygląda jabłko. To dotyczy Waszego psa. Jeżeli wołacie psa np. „na miejsce”, kiedy pies się dobrze bawi i nie egzekwujecie od niego polecenia – pies dochodzi do wniosku, że „na miejsce” znaczy „baw się”. Żeby psa czegokolwiek nauczyć musicie mu uświadomić ten związek natychmiast – później już nic nie wytłumaczycie. Wracacie do domu o godzinie siódmej wieczorem i zaczynacie karcić psa i krzyczeć na niego za to, że zjadł kawał kanapy czy fotela o godzinie trzeciej po południu – On przecież nie rozumie, o co macie do niego pretensje, choć Wam wydaje się inaczej. Krzyczycie na niego, że jest „złośliwy”, „głupi” albo „niedobry”, podczas gdy On jest po prostu zdezorientowany i przestraszony Waszą postawą i zachowaniem. Pies nie lubi, kiedy właściciel jest na niego zły. Psu bardzo zależy na Waszej aprobacie i akceptacji. Spróbuciej zrozumieć PSA i jego psychikę, a wszystko będzie o wiele mniej problematyczne.


http://www.beaphar.pl/artykuly/45,Choroba-sieroca

1 komentarz: