Sterylizacja kotów domowych. To sformułowanie budzi mnóstwo kontrowersji i silnych odczuć. Warto zastanowić się czy słusznie.
Rozpocznę od pytania: jakie są powody sterylizacji kotów? Otóż, gatunek ten w bardzo wielu aspektach różni się od innych zwierząt domowych, np. psów. Zagadnienie to inaczej rzutuje na życie kocurów i kotek oraz na zakres obciążeń jakie mają w tym kontekście ich opiekunowie. Koty są gatunkiem terytorialnym, o dość silnie rozwiniętej agresji wewnątrzgatunkowej. W naturze, lub ogólnie na wolności, na danym terenie może żyć kilka kotek, najczęściej ze sobą spokrewnionych, które mają stosunkowo małe terytoria łowieckie i raczej (w przeciwieństwie do lubiących wałęsanie się kocurów) nie mają tendencji do ich opuszczania. Kotki nie tolerują obcych kotów z poza swojego terytorium ponieważ stanowią konkurencją pokarmową i są gotowe czynnie przeciwstawić się intruzowi, a więc walczyć o swój teren. W przypadku kocurów oprócz zjawiska konkurencji pokarmowej dochodzi jeszcze jeden, w praktyce znacznie poważniejszy czynnik, którym jest konkurencja w zakresie prokreacji. Kocur będzie się starał przegonić ze swojego terytorium kotkę, ponieważ jest to dodatkowy "pysk do wykarmienia", ale może też ją zaakceptować, ponieważ w tym przypadku może odnieść sukces ewolucyjny w postaci dodatkowego potomstwa. W różny sposób może również przebiegać sprawa akceptacji przez kocura kotka młodego, który nie osiągnął jeszcze stanu płodności.
Zupełnie inaczej przedstawia się możliwość spotkania z obcym, płodnym kocurem. W tym przypadku z reguły nie ma miejsca na litość lub pobłażanie. Jeden z samców, tzn. słabszy lub po prostu mądrzejszy, musi uciec lub dojdzie do zażartej, często krwawej, walki. Kocury są dość odporne na zranienia, ale z drugiej strony mają czym walczyć. Każdy może się o tym przekonać, jeżeli przez kilka tygodni nie będzie obcinał pazurków swojemu pupilkowi. Bawiąc się ze spokojnym kotem nie doświadczamy obecności groźnego "uzbrojenia" ponieważ zwierzątko ma możliwość je składać, niczym przenośny zestaw sprężynowych nożyków. Jeżeli jednak kot jest przestraszony, poluje lub szykuje się do walki wówczas jego łapki w charakterystyczny sposób rozszerzają się i na końcach "palców" pojawia się wspaniały zestaw ostrych, haczykowatych pazurków, którego nie sposób zlekceważyć. Nie przypadkowo w czasie kocich wystaw wszystkie zwierzęta muszą mieć dokładnie przycięte pazurki, aby zestresowany kiciuś kogoś nie skaleczył.
Tak więc, kocury mają powody, aby brać udział w walkach o terytorium, a co za tym idzie dostęp do kotek, ale też mają powody, aby tego typu spotkań unikać. W tym celu natura obdarzyła kocich przywódców w dodatkowy gruczoł, mieszczący się w okolicach odbytu, dzięki któremu zwierzę znaczy swój teren, czyli po prostu posikuje różne miejsca brzydko pachnącą substancją. W rzeczywistości zapach ten jest mało atrakcyjny jedynie dla ludzi. Należy pamiętać, że koty nie polują z wykorzystaniem węchu, tak jak to ma miejsce w przypadku np. tropiących psów czy wilków, a jedynie na słuch i wzrok, w związku z tym informacja zapachowa jest dla nich wyraźna pod warunkiem, że jest bardzo intensywna i taka jest w rzeczywistości. W praktyce przedmiot znajdujący się do domu oznaczony przez dorosłego kocura bardzo często nadaje się jedynie do wyrzucenia, ponieważ przykrego zapachu bardzo trudno się pozbyć. Znaczenie terenu jest informacją dla innych kotów. Kotki napotykając znaczone miejsce dowiadują się, że w pobliżu jest dorodny kawaler, posiadający własne terytorium i mający do niego prawa, kocury natomiast zostają ostrzeżone, że dalsze przebywanie w pobliżu tego miejsca naraża je na konieczność spotkania gospodarza terenu, który prawdopodobnie poczyta ich obecność za wyzwanie do walki.
A więc, posiadając płodnego kocura musimy się spodziewać, że będzie on znaczył nasze mieszkanie niezbyt "politycznie" pachnącą substancją. Zdarzają się kocury, które mają nawyk znaczenia tylko w kuwecie, ale po młodym kotku nigdy nie wiadomo, czy będzie on wykonywał tego typu zabiegi w pożądanych przez nas miejscach, czy gdzie popadnie. Najlepszym rozwiązaniem tego "pachnącego" problemu jest po prostu sterylizacja kota. Jeżeli zostanie przeprowadzona w okresie wchodzenia kota w okres dojrzewania to nie zdąży on nabrać nawyków znaczenia terenu i przykry problem nigdy się nie pojawi. Należy podkreślić, że sterylizacja kocura jest stosunkowo prostym zabiegiem chirurgicznym (prostszym niż psa) i bardzo rzadko pojawiają się powikłania pooperacyjne, a całe przedsięwzięcie, od podania narkozy do wybudzenia, trwa nie więcej niż jeden dzień. Zabiegu nie należy przeprowadzać na zbyt młodym kocie, ponieważ jego wygląd może nie nabrać cech przynależnych dorosłemu kocurowi lub przedwczesny zabieg może ujemnie wpłynąć na zdrowie zwierzęcia. Warto tutaj odnieść się do literatury, doświadczeń hodowcy lub wiedzy lekarza weterynarii.
W przypadku kotek brak zabiegu sterylizacji również narazi zwierzę i właściciela na nieprzyjemne sytuacje. Kotki, w przeciwieństwie do m.in. psich suk, szczególnie intensywnie przechodzą tzw. okresy rujek, podczas których wyraźnie cierpią, wydając podobne odgłosy jak w przypadku bolesnej choroby. Nie pokrywana długi czas kocurem płodna kotka jest narażona na wiele zagrożeń zdrowia od szybkiego spadku wagi ciała do różnego rodzaju powikłań w funkcjonowaniu organizmu lub psychiki. Jeżeli kotka nie jest przeznaczona do prokreacji, okrucieństwem jest wieloletnie odkładanie jej sterylizacji. W związku z odmienną budową ciała sterylizacja kotki jest bardziej skomplikowana od sterylizacji kocura. Tradycyjnie lekarz weterynarii wykonuje typową operację chirurgiczną na otwartym organizmie, ale obecnie coraz więcej klinik dla zwierząt posiada możliwość przeprowadzenia zabiegu metodą laparoskopową, która w sposób minimalny ingeruje w organizm kotki i po zabiegu okres rehabilitacji jest relatywnie krótki.
Reasumując jest wiele powodów dla których koty nie przeznaczone do hodowli powinny być sterylizowane i problem decyzyjny nie powinien polegać na szukaniu odpowiedzi na pytanie: czy(?) ale kiedy i gdzie(?) wysterylizować posiadane zwierzę, do czego wszystkich właścicieli nie hodowlanych kotów gorąco zachęcam.
http://www.kocipysiek.pl/Sterylizacja.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz