piątek, 28 stycznia 2011

PRZESĄD CZY PECH ?


Nieposkromiony koci charakter i tajemniczość, w połączeniu z czarnym futrem i wielkimi, przenikliwymi oczami stały się w średniowieczu przyczyną powstania wielu zabobonów i przesądów, których część przetrwała do dziś.
I tak na przykład powiadają, że gdy czarny kot przebiegnie ci drogę, stanie się coś niedobrego. Ale trzy czarne koty zobaczone na raz to wróżba powodzenia. Spotkanie kota w pierwszy dzień nowego roku to dobry znak. Lecz gdy zwierzak przejdzie pod drabiną, nie wchodź na nią - nieszczęście murowane. Dawniej wszystkie żony marynarzy trzymały czarne koty, by uchronić męża przed nieszczęściem. Także wśród marynarzy koty były uważane za przynoszące szczęście oraz za nosicieli duchów ochronnych.
Z tego powodu na pokładzie statku zawsze znajdował się przynajmniej jeden kot - także dlatego, by przeganiał myszy, które mogły zdziesiątkować zapasy jedzenia. Także aktorzy i ludzie teatru trzymali koty na szczęście. Dla górników obecność kota w kopalni była za to tabu - przynosił nieszczęście. Przesądy te są tak trwałe, że w historii było wielu tyranów i władców, nienawidzących koty. Wiadomo, że Adolf Hitler i Aleksander Wielki wręcz bali się tych miękkich przytulanek. Zadziwiające, że ci wojenni podżegacze bali się tak niewinnych zwierzątek. Może miało to związek z tym, że koty są tak bardzo niezależne i nie można ich ujarzmić?.
W dawnych czasach uważano, że koty - niezależnie od swej barwy - są w stanie ściągać na siebie choroby mieszkających w tym samych domu ludzi. Za pewny znak, że chory człowiek musi umrzeć, uważano fakt opuszczenia na stałe domu przez mieszkającego tam kota. Jeżeli kot kichnie na pannę młodą w dniu ślubu, jej małżeństwo będzie zdrowe i szczęśliwe. Jeśli jednak kot kichnie trzy razy pod rząd, to ten, kto mieszka z kotem zachoruje na przeziębienie. Wierzyć w to czy nie?.

Warto posłuchać, co na ten temat mówi George Bernard Shaw:
"Nie warto wierzyć w zabobony, bo to przynosi pecha..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz