Obserwowano niejednokrotnie w świecie zwierząt zachowania, które - gdyby występowały u ludzi – nazwalibyśmy zazdrością. Gdy dwie kawki zabiegały o względy jednego samca – większa z nich przeganiała mniejszą, choć ostatecznie ta mniejsza, ale szybsza, wygrała w rywalizacji. Oddzielone siatką w ogrodzie zoologicznym wilczyce kanadyjskie i europejskie reagowały wzajemną agresją na zainteresowanie samca rywalką – a przy okazji i samiec, okazujący innej samicy życzliwe zainteresowanie, obrywał od słusznie oburzonej partnerki.
Nic dziwnego, że często zachowania domowego Reksia tłumaczymy – „on jest zazdrosny o zabawki, o innego psa, o dziecko, o mnie”. Bo psy także zdolne są do uczuć. A że uczucia te ujawniają się podobnie do naszych – chętnie nasz sposób odbioru świata przypisujemy zwierzęciu. I wtedy trudniej poradzić sobie z tym, co nazywamy zazdrością u psa, niż gdybyśmy popatrzyli na to z jego strony.
Zacznijmy od zazdrości o miskę i zabawkę
Pies ma poczucie własności. Nawet bez specjalnego szkolenia chętnie pilnuje swojego terenu i zdobyczy. Ale i wilk i dziki pies potrafią własną zdobycz oddać karmiącej suce lub szczeniętom. Nasz domowy Reksio odda każdą zdobycz i zabawkę właścicielowi, o ile został tego nauczony, o ile właściciel potrafi rzeczywiście kontrolować zachowanie swojego psa. Czasem dorosły pies oferuje zabawkę szczenięciu, lub trzymając w pysku prowokuje do pościgu. Może też urządzać demonstracje w stylu „wrrrr, to moje, nikomu nie dam”. Trudno pilnowanie przed obcym osobnikiem zabawki, miski czy kości traktować jako zazdrość – przecież nikt z nas nie jest zazdrosny o własną wypłatę, ale to nie znaczy, że mile widzimy złodzieja. Ciastka i zabawki też najczęściej kupujemy dla swoich dzieci, nie dla sąsiada. Oczywiście pies może być zainteresowany zabawką innego psa – zwłaszcza gdy ktoś lekkomyślnie rzuci piłeczkę w obecności dwóch psów – szybszy, silniejszy lub sprytniejszy z tych dwóch zabierze ją dla siebie. Jednak tylko my potrafimy długo rozpamiętywać z żalem fakt posiadania przez sąsiada lepszego samochodu – pies albo da rady pozyskać cudzą zdobycz, albo zrezygnuje i poszuka innej.
Czy istnieje zazdrość o innego psa?
Nie wiadomo czemu wielu ludzi żywi przekonanie, że dorosłe, tej samej płci obce sobie psy spragnione są wzajemnych kontaktów. A jeśli zachowują się agresywnie – to ani chybi z zazdrości. Tymczasem spontaniczna wzajemna życzliwość jest możliwa, lecz niezbyt częsta, a już najmniej prawdopodobna, gdy trzymając własnego psa na smyczy zaczynamy głaskać obcego. Agresja naszego pupilka wynika wtedy najczęściej z uczucia zagrożenia, naruszenia jego osobistego terytorium. Zwierzę trzymane na smyczy nie ma wyboru zachowań, nie ma możliwości zapoznania się z drugim psem w sposób zrozumiały dla obu. Brakuje wymiany informacji zapachowych, zaprezentowania gestów pojednawczych czy ostrzegawczych. Wyciągniecie ręki w stronę drugiego psa może być równie dobrze zrozumiane przez naszego jako sygnał do wspólnego ataku, jak i zachowanie zaburzające dotychczasową hierarchię grupy. Tylko pies bardzo pewny siebie uzna, że ten drugi w niczym nie zagraża jego pozycji i zachowa się obojętnie lub nawet życzliwie - zależnie od sytuacji i sygnałów przekazywanych z drugiej strony i od przewodnika. Zachowania agresywne, najbardziej zazdrość ludzką przypominające, mogą wystąpić także wtedy, gdy w obecności własnego psa bierzemy się za szkolenie innego. Tyle że w odróżnieniu od uczuć człowieka postawionego w podobnej sytuacji, nasz pies, już po przegonieniu intruza, nie będzie miał żalu do nas, nie przyłoży nam zębami za zdradę... A to jest dość istotna różnica.
Nic dziwnego, że często zachowania domowego Reksia tłumaczymy – „on jest zazdrosny o zabawki, o innego psa, o dziecko, o mnie”. Bo psy także zdolne są do uczuć. A że uczucia te ujawniają się podobnie do naszych – chętnie nasz sposób odbioru świata przypisujemy zwierzęciu. I wtedy trudniej poradzić sobie z tym, co nazywamy zazdrością u psa, niż gdybyśmy popatrzyli na to z jego strony.
Zacznijmy od zazdrości o miskę i zabawkę
Pies ma poczucie własności. Nawet bez specjalnego szkolenia chętnie pilnuje swojego terenu i zdobyczy. Ale i wilk i dziki pies potrafią własną zdobycz oddać karmiącej suce lub szczeniętom. Nasz domowy Reksio odda każdą zdobycz i zabawkę właścicielowi, o ile został tego nauczony, o ile właściciel potrafi rzeczywiście kontrolować zachowanie swojego psa. Czasem dorosły pies oferuje zabawkę szczenięciu, lub trzymając w pysku prowokuje do pościgu. Może też urządzać demonstracje w stylu „wrrrr, to moje, nikomu nie dam”. Trudno pilnowanie przed obcym osobnikiem zabawki, miski czy kości traktować jako zazdrość – przecież nikt z nas nie jest zazdrosny o własną wypłatę, ale to nie znaczy, że mile widzimy złodzieja. Ciastka i zabawki też najczęściej kupujemy dla swoich dzieci, nie dla sąsiada. Oczywiście pies może być zainteresowany zabawką innego psa – zwłaszcza gdy ktoś lekkomyślnie rzuci piłeczkę w obecności dwóch psów – szybszy, silniejszy lub sprytniejszy z tych dwóch zabierze ją dla siebie. Jednak tylko my potrafimy długo rozpamiętywać z żalem fakt posiadania przez sąsiada lepszego samochodu – pies albo da rady pozyskać cudzą zdobycz, albo zrezygnuje i poszuka innej.
Czy istnieje zazdrość o innego psa?
Nie wiadomo czemu wielu ludzi żywi przekonanie, że dorosłe, tej samej płci obce sobie psy spragnione są wzajemnych kontaktów. A jeśli zachowują się agresywnie – to ani chybi z zazdrości. Tymczasem spontaniczna wzajemna życzliwość jest możliwa, lecz niezbyt częsta, a już najmniej prawdopodobna, gdy trzymając własnego psa na smyczy zaczynamy głaskać obcego. Agresja naszego pupilka wynika wtedy najczęściej z uczucia zagrożenia, naruszenia jego osobistego terytorium. Zwierzę trzymane na smyczy nie ma wyboru zachowań, nie ma możliwości zapoznania się z drugim psem w sposób zrozumiały dla obu. Brakuje wymiany informacji zapachowych, zaprezentowania gestów pojednawczych czy ostrzegawczych. Wyciągniecie ręki w stronę drugiego psa może być równie dobrze zrozumiane przez naszego jako sygnał do wspólnego ataku, jak i zachowanie zaburzające dotychczasową hierarchię grupy. Tylko pies bardzo pewny siebie uzna, że ten drugi w niczym nie zagraża jego pozycji i zachowa się obojętnie lub nawet życzliwie - zależnie od sytuacji i sygnałów przekazywanych z drugiej strony i od przewodnika. Zachowania agresywne, najbardziej zazdrość ludzką przypominające, mogą wystąpić także wtedy, gdy w obecności własnego psa bierzemy się za szkolenie innego. Tyle że w odróżnieniu od uczuć człowieka postawionego w podobnej sytuacji, nasz pies, już po przegonieniu intruza, nie będzie miał żalu do nas, nie przyłoży nam zębami za zdradę... A to jest dość istotna różnica.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz