Psie wesela
WStanach Zjednoczonych i Kanadzie bardzo powszechne stało się urządzanieślubów i wesel psom oraz kotom. Na duże dochody mogą liczyć firmyorganizujące tego typu imprezy oraz styliści specjalizujący się wimage'u czworonogów.
Dwa pieski i orszak weselnych gości
Psielub kocie wesela urządzają przede wszystkim bardzo zamożne, samotnekobiety. Podobnie, jak przy normalnym przyjęciu ślubnym, zapraszają nanie gości - przeważnie innych posiadaczy czworonogów. "Ceremonie"odbywają się najczęściej na podmiejskich działkach.
- Siedziałam wogrodzie u moich dzieci, gdy usłyszeliśmy odgłosy jakiejś hucznejimprezy. Pomyślałam, że zapewne trwa tam przyjęcie weselne. Okazałosię, że faktycznie - tyle że psa i suczki - opowiada jedna zczytelniczek "TS" z Warszawy, która w lipcu przebywała w Toronto urodziny. - W Kanadzie takie imprezy nie budzą już niczyjego zdziwienia.Za normalne uważa się również zasięganie porad stylistów, którzy zakilkaset dolarów podpowiadają, gdzie należy kotkowi przyciąć sierść i wjakim kolorze kupić ubranka. Widząc na ulicach pieski z naszyjnikami,kapelusikami i w bucikach, czułam się jak w domu wariatów.
Gdybyśmyw Polsce zobaczyli dwa idące procesyjnie i ubrane odświętnie psy, a zanimi orszak gości weselnych, niechybnie pomyślelibyśmy, że to jakiśhappening albo incydent niepoczytalnych osób. W Stanach Zjednoczonych iKanadzie to już norma.
- Takie są niekiedy konsekwencje dobrobytu uludzi, którzy żyją w warunkach bardzo dużego bezpieczeństwa socjalnegoi nie wiedzą co robić ze swoim życiem. Często osoby te nie mają dziecii przerzucają emocjonalne potrzeby, podejmując się opieki nadzwierzętami - komentuje ojciec Marcin Lisak, wiceprezes KatolickiejAgencji Informacyjnej. - Oczywiście nie jest rzeczą złą troszczyć się ozwierzęta, tylko należy zachować we wszystkim umiar. Wspomnianeskrajności pojawiają się w przestrzeni dobrobytu, w grupie bardzobogatych ludzi, którzy nie zmagają się z realnymi problemami. Zpewnością opieka nad człowiekiem jest zadaniem o wiele trudniejszym,niż zajmowanie się zwierzętami - dodaje.
Psielub kocie wesela urządzają przede wszystkim bardzo zamożne, samotnekobiety. Podobnie, jak przy normalnym przyjęciu ślubnym, zapraszają nanie gości - przeważnie innych posiadaczy czworonogów. "Ceremonie"odbywają się najczęściej na podmiejskich działkach.
- Siedziałam wogrodzie u moich dzieci, gdy usłyszeliśmy odgłosy jakiejś hucznejimprezy. Pomyślałam, że zapewne trwa tam przyjęcie weselne. Okazałosię, że faktycznie - tyle że psa i suczki - opowiada jedna zczytelniczek "TS" z Warszawy, która w lipcu przebywała w Toronto urodziny. - W Kanadzie takie imprezy nie budzą już niczyjego zdziwienia.Za normalne uważa się również zasięganie porad stylistów, którzy zakilkaset dolarów podpowiadają, gdzie należy kotkowi przyciąć sierść i wjakim kolorze kupić ubranka. Widząc na ulicach pieski z naszyjnikami,kapelusikami i w bucikach, czułam się jak w domu wariatów.
Gdybyśmyw Polsce zobaczyli dwa idące procesyjnie i ubrane odświętnie psy, a zanimi orszak gości weselnych, niechybnie pomyślelibyśmy, że to jakiśhappening albo incydent niepoczytalnych osób. W Stanach Zjednoczonych iKanadzie to już norma.
- Takie są niekiedy konsekwencje dobrobytu uludzi, którzy żyją w warunkach bardzo dużego bezpieczeństwa socjalnegoi nie wiedzą co robić ze swoim życiem. Często osoby te nie mają dziecii przerzucają emocjonalne potrzeby, podejmując się opieki nadzwierzętami - komentuje ojciec Marcin Lisak, wiceprezes KatolickiejAgencji Informacyjnej. - Oczywiście nie jest rzeczą złą troszczyć się ozwierzęta, tylko należy zachować we wszystkim umiar. Wspomnianeskrajności pojawiają się w przestrzeni dobrobytu, w grupie bardzobogatych ludzi, którzy nie zmagają się z realnymi problemami. Zpewnością opieka nad człowiekiem jest zadaniem o wiele trudniejszym,niż zajmowanie się zwierzętami - dodaje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz